PHIS - TGV

Nie wiem co się ostatnio ze mną dzieje
Bo chciałbym w końcu zasnąć i leżeć
Sześć stóp pod wami czuję się jak Dawid
Szukam Goliata muszę go zabić
Stoi w lustrze i się na mnie gapi
Zakładam maski jak Charlie Chaplin
Okej okej
Już jest git
Okej
Musiałem się wykrzyczeć
Wiesz jak jest
Emocje jak TGV
Trenuję jak PSG
Bity przeglądam jak Koneser
Powoli do przodu na Everest
Mama pisze kolejny SMS
I pyta czemu znowu nie śpię
Wersy wersy
Teksty teksty
Dreszcze dreszcze
Ej ej
Wers za wersem
Tekst za tekstem
Obudź się wreszcie
Dzwoni i dzwoni budzik z ZSSR
Dzwoni i dzwoni obudzić mnie chce
A ja kurwa nie dam się
ŁAAAAA
Wygrał
Zjada zmęczenie jak hydra
Nie czaję widzę błąd syntax
Trzy godziny snu kawa tryska
Co robić mam dziś cała lista
Przekrwionymi oczami czytam
Rozmazany mam obraz
Łapie równowagę jak ying yang
Ale nogi podcina mi kosa
Sześć stóp pod wami czuję się jak Dawid
Szukam Goliata muszę go zabić
Stoi w lustrze i się na mnie gapi
Zakładam maski jak Charlie Chaplin
Za cicho w tym mieście
Ona mówi bierzcie i jedzcie
W inną stronę biegnę
Nie chcę grzecznie stać w kolejce
Bo inne kasy są otwarte
Ale wszyscy do tej samej
Żeby mieć po studiach papier
Sorry spadam mówię adieu
A jak pójdę to po zniżki
Nigdy więc nie mówię nigdy
Prędzej kiedyś będę robił kimchi
A na studiach wezmę major chiński
Nie śmiej się, bo tak będzie
Lubie grać w życia kręgle
Lecę strike za strike'iem
I dalej biegnę po więcej
Mówią mi miej chłodną głowę
Ale głownie leją wodę
Jestem sobą to jest problem
Za tą prawdę coś osiągnę
Sześć stóp pod wami czuję się jak Dawid
Szukam Goliata muszę go zabić
Stoi w lustrze i się na mnie gapi
Zakładam maski jak Charlie Chaplin

Written by:
Paweł Jasiurkowski

Publisher:
Lyrics © O/B/O DistroKid

Lyrics powered by Lyric Find