Windmill - Matoha
Na spokojnym zboczu
Trochę na uboczu
Pod brzozy korzeniem
Upiornym marzeniem
Cielskiem obejmuję
Jamy swej pilnuję
Złe uszy wystawiam
Wieści wypatruję
Wszego czarostwa
Jam jest starosta
Ma spotka kara
Każdego człeka
Co magyą włada
By gnębić brata
Na sielskiej polanie
Chata wiedźmy stanie
Szepce Dobrochoczy
Pomocnik ochoczy
Wiele złego czyni
Ludzkie dzieci mami
Paskudna niewiasta
I robi z nich ciasta
Wszego czarostwa
Jam jest starosta
Ma spotka kara
Każdego człeka
Co magyą włada
By gnębić brata
Na sabat nadszedł czas
Zawołaj stwory wraz
Co magyi podlega
Kogo magyia słucha
Niecić ogień sługi
Kiedy dzień tak długi
W kozła się przemieniam
I na winnych czekam
Łysej Góry ścieżki
Drogą tym po śmierci
Co prawa złamali
I mnie nie słuchali
Po trzykroć wieszana
Ogniem przypalana
Góry niewolnikiem
Na zawsze została
Written by:
Bartek Menażyk
Publisher:
Lyrics © O/B/O DistroKid
Lyrics powered by Lyric Find