T. & Trip 2 Ghetto - TukTuk

Zapisałem parę kartek i zgarnąłem parę stówek
Oddałem fartucha ale gotować wciąż lubię
A więc ciągle zapierdalam żeby mieć coś na wałówe
A jak spotykam ziomala no to żaden wał tu nie
Peace
Pull up
Na jednej osi
Wali w furach
Moja muza to legalny narkotyk
Suko Tekken kiedy piszę to układam combosy
I stąd sobie zawine jak już zacznę mieć dosyć
Siema
Spalam gibon buch na do widzenia elo
See ya
Może skocze w pętlę albo pętla mnie powstrzyma
Ponoć fortuna jest ślepa moja zmysły Daredevila
Chłopak w czepku urodzony a więc spadam se popływać

Razem z ziomalami palę spliff
Pojawiła się ochota wleci cannabis
W moim palcie trzymam palto pies przystawia pysk
Taka jego jest robota ale liść już znikł

Razem z ziomalami na traphousie palę spliff
Pojawiła się ochota wleci cannabis
W moim palcie trzymam palto pies przystawia pysk
Taka jego jest robota ale liść już znikł
Nie ma

Temat rzuca ziomal z zamieszaniem w genach
Rytm
To przez niego rzucę czasem w wersy opon pisk
Zwiedzam różne stany w głowie a nie mamy wiz
Zbyt ze sobą obeznany żeby nie poznawał nikt

Chwila
Co jak wjedziemy w wiraż
Myśli driftują w bani i nie wiem jak je zatrzymać
Dawno pogubił się limit wyjdę z kabiny kabina
Na końcu liczą się czyny nie jak te czyny zaczynasz

Rzucam wersy do lustra, trudna publika
Nie patrz pod nogi, normalnym jest się potykać
Wciąż rosną liczby, powoli, zegarek tyka
U innych zmien T na C a u mnie flow unikat

Rebus prosty, tak jak czasem rymy
Para flow technika coraz bliżej do maszyny
Zgarniam propsy, algorytm nie kmini
Widziałem już czary, kiedyś zniknę jak Houdini

Styl dymi wbija jak kirin, nie szukam skilli robię se whop whop
Trap billyn wbijam raikiri ja moi mili wjeżdżam jak tuktuk

Styl dymi wkręca jak winyl, nie szukam skilli robię se whop whop
Trap billyn wbijam raikiri ja moi mili wjeżdżam jak tuktuk

Razem z ziomalami palę spliff
Pojawiła się ochota wleci cannabis
W moim palcie trzymam palto pies przystawia pysk
Taka jego jest robota ale liść już znikł

Razem z ziomalami na traphousie palę spliff
Pojawiła się ochota wleci cannabis
W moim palcie trzymam palto pies przystawia pysk
Taka jego jest robota ale liść już znikł
Nie ma

Written by:
Tymoteusz Kubica

Publisher:
Lyrics © O/B/O DistroKid

Lyrics powered by Lyric Find

T. & Trip 2 Ghetto

View Profile