cander - 50/50 style

W głowie nie mam ograniczeń jak na koncie
Boje się swego cienia bo nie wiem kim jest i dobrze
Jestem zmęczony, więc nie wiem że może boleć
Ciągle topie w sobie żale więc, ej

Czasem mam wrażenie że reprezentuje mój stres
Pisze list do Mikołaja żebym poczuł się okej
Bo w sumie nie wiem co to działa tak
Teraz to nie strach
Zmieniam sztuczny uśmiech w słowa, które ubiorę w mój żal

Moje emocje chowam pod poduszką
Dlatego nie dziwne że mam takie ciężkie łóżko
Dlatego nie chce być sam
Bo póki nie widzę moich ran, to nie mam o czym zapomnieć

Moja twarz była taka uśmiechnięta
Bo kiedyś chyba wyczerpała swój limit szczęścia
Jeszcze nie dawno smutek widywałem na facetime
Dlatego moje stany pojebane są

Dlatego, że czuje żal
A kiedyś czułem strach
Chyba nie mam sumienia, bo nie widzę co ja robię
Szkoda, że jest tak
Chodź w końcu mogę spać
Chodź widzisz mnie na co dzień no to nie wiesz co mam w głowie

Moja twarz była taka uśmiechnięta
Bo kiedyś chyba wyczerpała swój limit szczęścia
Jeszcze nie dawno smutek widywałem na facetime
Dlatego moje stany pojebane są

Dlatego, że czuje żal
A kiedyś czułem strach
Chyba nie mam sumienia, bo nie widzę co ja robię
Szkoda, że jest tak
Chodź w końcu mogę spać
Chodź widzisz mnie na co dzień no to nie wiesz co mam w głowie

Sam w sobie ciągle jestem zamotany
No bo patrzę na me stany, które ciężko kurwa goić
Oczekuję zaufania, chodź sam nie ufam nikomu
Sam sobie tu mogę pomóc no bo jestem 50/50 style

Moja twarz była taka uśmiechnięta
Bo kiedyś chyba wyczerpała swój limit szczęścia
Jeszcze nie dawno smutek widywałem na facetime
Dlatego moje stany pojebane są

Dlatego, że czuje żal
A kiedyś czułem strach
Chyba nie mam sumienia, bo nie widzę co ja robię
Szkoda, że jest tak
Chodź w końcu mogę spać
Chodź widzisz mnie na co dzień no to nie wiesz co mam w głowie

Written by:
Adam Cander

Publisher:
Lyrics © O/B/O DistroKid

Lyrics powered by Lyric Find

cander

View Profile