Mrcl - hardcore
Siedziałem na blokach i paliłem jointy z Matim
Chcieliśmy coś zmienić, a nie tylko kurwa marzyć
Przewózka po mieście, ładne dziewczyny, widoki
Widziałem coś więcej, kiedy patrzyłem jej w oczy
Omijam te związki, trochę zmądrzałem ostatnio
Bo ciągle czuj presje, że powróci do mnie hardcore
Nie chce się wpierdalać znowu w te jebane bagno
Bo forsa to jedyne, czego suki tutaj pragną
Uciekając z miasta zabrałem swoje problemy
Choć myślałem, że pogrzebiemy je już właśnie wtedy
Te gówno ciągnie się już za mną kilkanaście lat
Dlatego nie dopuszczam do siebie już żadnych szmat
Przepraszam za słowa, ale mam małe problemy
Z którymi co dzień walczę, żeby nie zabrakło weny
Na pisanie nutek trzymających moje życie
Chyba w końcu odnalazłem swoje sensu bycie
Siedziałem na blokach popijając za mojego brata
Ciężko tu nie tęsknić, kiedy między nami krata
Czas upływa wolno, chcę zobaczy osła
Chciałbym, aby moja kariera muzyczna rosła
Moja mama z dumy się uniosła, tak jak kwota w moim banku
Powiedz mi, czy na pewno chcesz wyjść z tego bez szwanku
Coraz częściej łapię te przypały, czuj się już trochę niedojrzały
Bez adrenaliny nie potrafię tu normalnie żyć
Wam przysięgam, ja na prawdę taki muszę być
Nie odczuwam tu niczego, kiedy doprowadzam się do tego
Wtedy wszystko znika, regeneruje się moja psychika
Moje życie to unikat, połowa ludzi unika
Życie buntownika, lecz po przebudzeniu wszystko znika
Jak stara paktofonika.
Written by:
Marcel Kuźniarski
Publisher:
Lyrics © O/B/O DistroKid
Lyrics powered by Lyric Find