Bronx7 - Aceton

Wódka skun to definicja Twojego rapu
Inwencja twórcza pozbawiona wyrazu
Nieosiągalne dla wszystkich łaków bo trafiam do elity

Wolę nie błyszczeć a pozostać sobą
40kilo żywej masy obok
Mam własną rangę własną hierarchię
Przestali zwracać uwagę
A co mnie to obchodzi co
Mogą nawet mieć to w dupie
I tak zrobię co dla mnie słuszne
Nie pomoże mi już nic na zmianę zdania radzę milcz
Gaszę ich samobójstwa w baniach mają
Słaba psycha nieco inny dekalog
Cios dla bliskich dziwne czucie mięsień wibruje
I bez łaski pewność siebie i to lubię
Odlatuje gdzieś twarz nie znana
Sponiewiera się w klubie szmata
Co za świat
Dziwne pożądania dziwniejsze zainteresowania
100 pomysłów na godzinę dalej nie zdecydowani
Los marnować zły układ w bani
Aż miło patrzeć jak ten ich promień gaśnie
Gdyby nie iskra wieżowiec rozwalił by się na marne

W acetonie pływać zmieniać kolor
Arogancji nie dać się i wrogom

Written by:
Patrycja Kochan

Publisher:
Lyrics © O/B/O DistroKid

Lyrics powered by Lyric Find

Bronx7

Bronx7

View Profile
Sui Disciplinam Sui Disciplinam