Hator - Byle nigdy

Byle nigdy nie było za łatwo
Byle nigdy nie było na próżno
Byle nigdy nie poddawać się
I byle dzwony dzwoniły równo

Może jestem trochę paranoidalny
Lekko neurotyczny, delikatnie asocjalny
Nie kłamię Ci w oczy bo nie kłamię Tobie wcale
Może prawdę trochę prezentuję niedbale
Na wiecznym głodzie wyższych emocji
W ogrodach żądzy rodem z promocji
Nie wiem dokąd i nie wiem którędy
Byle do przodu do przodu bez przerwy

Byle nigdy nie było za łatwo
Byle nigdy nie było na próżno
Byle nigdy nie poddawać się
I byle dzwony dzwoniły równo

Jestem uczuciem, sprawną manipulacją
Wzniosłą emocją lub czystą dewiacją
Szczerą do bólu namiastką wolności
Myślą z przebitą datą ważności
Pseudopoetą i pseudomuzykiem
Pseudoprorokiem i pseudonarkotykiem
Ślepym zaułkiem zawiłej korelacji
W obliczu dogmatu bez prawa do racji

Byle nigdy nie było za łatwo
Byle nigdy nie było na próżno
Byle nigdy nie poddawać się
I byle dzwony dzwoniły równo

Czy się da obsesje kontrolować
Czy się da siebie opanować
Czy się da obserwować
Linie mniej lub bardziej płaskie
Nieważne

Written by:
Grzegorz Zawiłowski

Publisher:
Lyrics © O/B/O DistroKid

Lyrics powered by Lyric Find

Hator

Hator

View Profile