Dwa Asy, Kuba Leciej and Szycha - Katharsis

Szukaj swojej drogi by odnaleźć swój katharsis
Horyzont szeroki masz dlaczego wąsko patrzysz
Nie trać głowy bo mówili nic nie znaczysz
Pierdol skowyt urodziłeś się by miażdżyć

Szukaj swojej drogi by odnaleźć swój katharsis
Horyzont szeroki masz dlaczego wąsko patrzysz
Nie trać głowy bo mówili nic nie znaczysz
Pierdol skowyt urodziłeś się by miażdżyć

Nie obniżę lotu bo nie wozi mnie Dreamliner
Nie widzę długo lądu muszę napierdalać bardziej
Lewo prawo plus wejdę przejdę drogę czy zwalczę
W realu wsiadam w auto rynek po głowie nie głaszczę
Ile zrobię tyle wezmę nie ma limitów żadnych
Czasem w ogniu jak Denzel jutro chce być jak Nasir
Kolekcja architekt zbędny jest ambicji zastrzyk
Czasem odbija palma jutro bezradność ogarnia
Jeśli umiesz tak jak sigma daj bliskim serca kawał
I naucz cię słuchać ludzi jak pomagasz wielka sprawa
Głowę na karku rękę wciąż trzymam na pulsie
Piątek sobotę w kłótni dlatego dziwko bój się
Nie szukam nowych kumpli bo mam ekipę w kurwę
A czego się nie tykam robię to na professional
Jak ze mną pracowałeś wiesz ze ścigam czempiona
Za mały duży sukces ziom krzyczę głośno piona

Szukaj swojej drogi by odnaleźć swój katharsis
Horyzont szeroki masz dlaczego wąsko patrzysz
Nie trać głowy bo mówili nic nie znaczysz
Pierdol skowyt urodziłeś się by miażdżyć

Szukaj swojej drogi by odnaleźć swój katharsis
Horyzont szeroki masz dlaczego wąsko patrzysz
Nie trać głowy bo mówili nic nie znaczysz
Pierdol skowyt urodziłeś się by miażdżyć

Musze działać tworzyć nie czekać aż się stanie
Rozwalać mury pięścią przenosić Himalaje
Gdzieś na morzu sztorm fale a ja statku kapitanem
Ja gotowy płynąć nawet tam gdzie nie znane
Słuchaj nie czekam na zmianę zmieniam świat wokół
Oplatam go słowem co wciąga jak opium
W rękach trzymam majka tak jakbym trzymał topór
I nim ścinam emocje złe jesteś gotów
Stanąć razem ze mną przeciw bandzie cyklopów
Co wciągają nas w wir ciągle tych samych kłopotów
Tu gdzie ziemia krzyczy no i prosi by jej pomóc
Lecz nie każdy potrafi no bo chce mieć plazmę w domu
Witam znowu w mieście tanich afer
Gdzie stłumione emocje w końcu komuś tu rozkurwią japę
Myśli skrępowane agresja i napięcie
Za dużo widzę czuję muszę to wyrzucić z siebie

Szukaj swojej drogi by odnaleźć swój katharsis
Horyzont szeroki masz dlaczego wąsko patrzysz
Nie trać głowy bo mówili nic nie znaczysz
Pierdol skowyt urodziłeś się by miażdżyć

Szukaj swojej drogi by odnaleźć swój katharsis
Horyzont szeroki masz dlaczego wąsko patrzysz
Nie trać głowy bo mówili nic nie znaczysz
Pierdol skowyt urodziłeś się by miażdżyć

To był ten dzień widziałem ciemność i nic więcej
Widziałem że nie przejdę tej drogi samodzielnie
Samotnie wszystko psuło się po nic ee
Czego się nie dotknę szedłem gdzieś donikąd
Gdzieś gdzie sypią wódę i śnieg ale nie ten z nieba
Oceniajmy przez temat melanż nie
I myślą że mnie znają jak
Bo miałem dwie kochanki jak polo co wciągają i biorą
Wszystko co najlepsze biorą cię w podróż w inne miejsce
Tam gdzie kąt tych klubów melin i burdeli
Przez to ze starym kumplem nie jedno mnie dzieli
Bądźmy szczerzy zgubiłem prawdę
Czy zgubiłem się w prawdzie
A może prawdy nie poznałem nigdy na prawdę
Gdzie ta panna czy była ważna czy była winna
Czy była ohh jak każda inna
Po niej została blizna

Szukaj swojej drogi by odnaleźć swój katharsis
Horyzont szeroki masz dlaczego wąsko patrzysz
Nie trać głowy bo mówili nic nie znaczysz
Pierdol skowyt urodziłeś się by miażdżyć

Szukaj swojej drogi by odnaleźć swój katharsis
Horyzont szeroki masz dlaczego wąsko patrzysz
Nie trać głowy bo mówili nic nie znaczysz
Pierdol skowyt urodziłeś się by miażdżyć

Written by:

Publisher:
Lyrics © Sony/ATV Music Publishing LLC

Lyrics powered by Lyric Find

Dwa Asy, Kuba Leciej and Szycha

View Profile