M.C.M - Bzdury (remaster)

Próbuję przywołać wspomnienia coś napisać
Ale zgadnij co jest teraz w mojej głowie
Tylko cisza
Brakuje mi emocji by samej sięgnąć nieba
Ale nie chce twojej pomocy naprawdę nie trzeba
Dobrze by było w końcu ogarnąć swoje życie
Choć pewnie i tak nie jest tak źle jak wy sądzicie
Gdy serio było źle wszyscy stali sobie z boku
A gdy zaczyna być dobrze chcą mnie mieć w zasięgu wzroku
Ogarniaj takich ludzi ziomek to nie tajemnica
Przychodzą i odchodzą tak jak fazy księżyca
Ty nie daj się zaślepić tym ich sztucznym blaskiem
Posłuchaj mnie i tak jak sztucznym poklaskiem
Piszą bzdury ciągną z ury są jak bury bez tresury
Chcą chałtury nie natury to jest fakt
Wciąż gadają kto jest swój kto ma kryształowe góry
Kto się sprzedał a komu kultury brak
Ciągle węszą wciąż się spieszą chcą tylko zarobić peso
A i tak wszystko wychodzi im na wspak
Drogie fury fit maniury wożą się i patrzą z góry
Myślę że ten świat wyglądać miał nie tak
Będą mydlić tobie oczy niech to cię już nie zaskoczy
Że domeną takich ludzi właśnie fałsz
Choć nie raz dałam się nabrać już nie zrobię z siebie błazna
Wyjebane po całości na nich mam
Chcą udawać przyjaciela choć diabeł się w nich wciela
Ja pierdolę towarzystwo takich szlauf
Mimo że to trochę boli jestem świadoma swej woli
Wezmą tylko tyle ile ja im dam
Chcą udawać przyjaciela choć diabeł się w nich wciela
Ja pierdolę towarzystwo takich szlauf
Mimo że to trochę boli jestem świadoma swej woli
Wezmą tylko tyle ile sama dam
Jeśli tylko masz mnie na uwadze to pamiętaj że sobie poradzę
Jeśli tylko jesteś nie kumata nie masz szans zapalić ze mną bata
Ja zawołam do mnie swego brata jak zasłużysz też powie że szmata
Ja zawołam do mnie swego brata jak zasłużysz też powie że szmata

Written by:
Katarzyna Mierzwa, Suchy JZP

Publisher:
Lyrics © O/B/O DistroKid

Lyrics powered by Lyric Find

M.C.M

View Profile