Piekielny - I'm alright

Mordo, u mnie wszystko dobrze, przecież wiesz jak jest
Chociaż czasem chyba chciałbym w końcu przestać biec
Czasem chciałbym odpowiedzieć komuś, że mam gdzieś to
Bo po prostu, tak po ludzku, bywa ciężko
Dostaję kubeł zimnej wody tak co weekend na łeb
Tak rzadko mówię, że te szkody przecież pospłacałem
Dalej nie biegnę, bo się wszystko stało czarno białe
Jak już przyszedłem i tu siedzę, no to mi też nalej
I pogadajmy o problemach
Ja nie uwierzę, kiedy powiesz, że ich nie masz
A kiedy spytasz mnie o moje, we mnie lato wciąż
Powiem, że jest ich sporo, ale jak nie ja to kto
Nauczyłem się odpuszczać sobie
I choć to truizm, to na serio wszystko siedzi w głowie
A gorszy moment, gdy nadchodzi, już tak nie zabija
Odpalam Ranczo na Netflixie, siedzę w Wilkowyjach
U mnie wszystko dobrze
Chociaż przy najgorszym wietrze znów się przyszło podnieść
U mnie wszystko gra
Coraz rzadziej jestem typem, co stąd zniknąć chciał
U mnie wszystko dobrze
Chociaż przy najgorszym wietrze znów się przyszło podnieść
U mnie wszystko gra
Coraz rzadziej jestem typem, co stąd zniknąć chciał
Przez lata krzyczałem o bólu, ja to tester zła
I dalej będę o nim krzyczał, bo go świetnie znam
A droga, którą mam za sobą, to przedmieścia piekieł
Na zmianę uciekałem od noży, kul i siekier
Lecz to za mało żeby mnie zatrzymać
Mam muzykę i teatr, to dziś moja morfina
Przede mną co chwilę spadają skały
Diabły nie dowierzały, ja ciągle jestem cały
Żyjemy w świecie mitów o mężczyznach
Przez to się żaden że nie idzie dzisiaj nie chcę przyznać
Moje porażki znacie dobrze, ciągle stoję dumnie
Bo w końcu będzie łatwiej, przez to że było trudniej
Sami na siebie zakładamy knebel
I z takim w gębie odszedł w ciemność kurwa już niejeden
To wyrzut sumienia nowego świata
Sami zatrudniliśmy tu takiego kata
U mnie wszystko dobrze
Chociaż przy najgorszym wietrze znów się przyszło podnieść
U mnie wszystko gra
Coraz rzadziej jestem typem, co stąd zniknąć chciał
U mnie wszystko dobrze
Chociaż przy najgorszym wietrze znów się przyszło podnieść
U mnie wszystko gra
Coraz rzadziej jestem typem, co stąd zniknąć chciał
Znowu coś słyszę, że zamykam się na nowe bodźce
I że nie widać mnie na mieście kolejne miesiące
Nawet nie wiesz jak to dobrze
Dziś sam wybieram, do czego chciałbym się odnieść
Mój mecz jeszcze trwa
I nawet jeśli czasem nie chcę, to w nim jeszcze gram
Mam już nagrany cały album, ale wciąż się waham
Niektóre tracki napisałem w bardzo ciemnych lasach
U mnie wszystko dobrze
Chociaż przy najgorszym wietrze znów się przyszło podnieść
U mnie wszystko gra
Coraz rzadziej jestem typem, co stąd zniknąć chciał
U mnie wszystko dobrze
Chociaż przy najgorszym wietrze znów się przyszło podnieść
U mnie wszystko gra
Coraz rzadziej jestem typem, co stąd zniknąć chciał

Written by:
Tomasz Olczak

Publisher:
Lyrics © O/B/O DistroKid

Lyrics powered by Lyric Find

Piekielny

View Profile