Dom O Zielonych Progach - Przyjedź

Byłeś mgłą miękką wieczorną wokół
Gdy nikogo na wyciągnięcie ręki
Blaskiem z drzwi uchylonych pośród mroku
Tratwą, brodem i drugim brzegiem rzeki

Zastygł sad i droga już pusta
Szepczą trawy wśród wietrznego bezdechu
W dali zgiełk niestrudzony z wolna ustał
Cichy gwar, lecz nie słychać twego śmiechu

Usiądź znowu ze mną na ganku
Noc niech baśń świerszczami wyśpiewa
Przyjdzie nam się zadumać o poranku
Nad bezkresem amarantowym nieba

Słoik malin i imbryk z herbatą
Będą nam towarzyszyć w rozmowie
Słów nam wnet i ciszy nie starczy
By powiedzieć, co serce nie wypowie

Przywieź z sobą ciepło twoich oczu
Co się śmieją, kiedy świat się cały wali
Niech nas znów noc nad rzeką zaskoczy
Przybądź, przyjdź, przyleć, przypłyń z oddali

Będziesz, chleba świeżego upiekę
Niech się zapach ciepłej kromki rozniesie
Niech uświęci ten nasz sad i tę rzekę
Przyjedź, oto zakwitły czereśnie

Written by:
Tomasz Dzierżanowski

Publisher:
Lyrics © O/B/O DistroKid

Lyrics powered by Lyric Find

Dom O Zielonych Progach

Dom O Zielonych Progach

View Profile