3po3 - Swołocz

Oczy otwiera rankiem głuchy huk
Rajd świateł w oknie spokój duszy zmiótł
Rozbite szyby, wokół krzyk i ból
Kości rzucone siłą gdzieś na stół
Kozackie serce gniewem gore już
Gdzie jest karabin, magazynek, nóż?
Kto brudne ręce podniósł na mój dom
Ten nigdy nie odejdzie żywy stąd

Nie płacz proszę matko moja
Wróg u bram więc ruszam w bój
Niczym Sparta, niczym Troja
Agresorom w żopu...

Tak jak tsunami pełzną tanki w głąb
Złe gąsienice słychać, blisko są
Artyleryjski ostrzał daje znać
Więc gromię wroga, by spokojnie spać
Swołocz ze wschodu już o jeden krok
Z koktajlem Mołotowa ściskam dłoń
Za chwilę ją obejmie śmierci krąg
Niech żywym ogniem płonie ruski czołg

Nie płacz proszę matko moja
Wróg u bram więc ruszam w bój
Niczym Sparta, Niczym Troja
Agresorom w żopu...

Written by:
Sebastian Borkowski

Publisher:
Lyrics © O/B/O DistroKid

Lyrics powered by Lyric Find